Gęsia Szyjka
I już nikt nie będzie wiedział jak to było,
kiedy sanna Gęsią Szyjką w dół pędziła,
nie usłyszy już nikt pisków pełnych frajdy
i okrzyków desperackich, pełnych trwogi,
tych niesionych echem drzew zamkowej góry.
Ratuj się kto może! Z drogi! Ludzie z drogi!
I że podczas burzy z góry płynął potok,
zmywający ludzkie ślady wydeptane,
tak jak gdyby chciał coś sprzątnąć i poprawić
po sylwetkach, co podpite i zachwiane
lub wygładzić dla tych, co w białych koszulach
wśród zieleni wspinały się w pocie czoła,
by w upalnym skwarze lipcowej niedzieli
w cieniu przebyć stromą drogę do kościoła.
Już nie będzie nikt pamiętać...
a ja będę
chociaż byłam wtedy jeszcze taka mała.
Nie zapomnę i opowiem wszystko piórem.
Zawsze będę me dzieciństwo pamiętała,
lecz pomogę zrzucić kartki kalendarzom
żółty papier sentymentem namaszczany,
świeże, białe, z nową datą się ukażą
i uderzy moje serce znowu głośniej,
bo pulsuje w nim radosny rytm przemiany.
Pozdrawiam wszystkich Pasłęczan
Autorka Lucja Pauksztelo
Zapraszam na moją stronę: poezja–lucja–pauksztelo.de
~Beskit
Dla tych, którzy nie dowierzają, że na tym...
11 Godzinę temu~Obywatel
Za zmianę warunków przetargu w trakcie jego...
11 Godzinę temu~kimono
To bardzo ciekawy sposób na unikanie tematu,...
11 Godzinę temu~Basia
Brawo Heniu, ale Kazik złapał większego!...
9 3 godziny temu