Poznaj Ruch Narodowy!

Prokuratura poleciła policji wszczęcie dochodzenia w sprawie zgromadzenia narodowców z udziałem Piotra Rybaka w 74. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz. Chodzi o podejrzenie o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym lub rasowym.

Inicjator marszu Piotr Rybak mówił, że "patrioci polscy, narodowcy, nacjonaliści upomnieli się o najwyższe wartości: Boga, Honor, Ojczyznę". - Czy my jesteśmy krajem niepodległym? Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polskę! Gdzie są rządzący tym krajem? Przy korycie! I to trzeba zmienić - tak - według relacji "Gazety Wyborczej" - miał wykrzykiwać Rybak.

Powrzesczala i czterdzieści baniek miesięcznie  będzie jej. A nasz dyz€rny cymbal robi za bezdurno.

- Przypomnę, że Bartłomiej M. pracował jako szef gabinetu ministra Antoniego Macierewicza, a później jako jego pełnomocnik. Tych różnych funkcji nazbierał sporo, był przecież pełnomocnikiem MON ds. Centrum Eksperckiego NATO. Wówczas zapadały bardzo ważne decyzje dotyczące całego przemysłu zbrojeniowego. Chodzi na przykład o przetargi na śmigłowce, w tym czasie został utrącony przetarg na caracale. Bartłomiej M. miał dostęp do dokumentów o znaczeniu strategicznym, był w pewnym okresie nawet bardzo blisko Polskiej Grupy Zbrojeniowe, przypomnę, że został powołany do zarządu, a później go wycofano ze względu na brak spełnionych wymogów dotyczących wykształcenia. Był szarą eminencją, która miała dostęp do bardzo ważnych dokumentów i być może Bartłomiej M. wpływał na decyzje podejmowane np. w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Tym bardziej, że inny z zatrzymanych, czyli Michał Antoni K. był w sejmowej komisji obrony narodowej i również miał dostęp do kluczowych dokumentów. To są były decyzje o znaczeniu strategicznym, dlatego tej sprawie trzeba się przyjrzeć dokładnie.
 

współpraca Bartłomieja M. z Mariuszem Antonim K. miała polegać na tym, że ten pierwszy, który kilka miesięcy temu dostał pracę w firmie K., miał przynieść  do niej kontakty z kręgów wojskowych i ministerialnych, które zdobył podczas pracy w MON.

Między innymi właśnie spotkania z urzędnikami na poziomie ministerstw miała oferować klientom firma Mariusza Antoniego K. - w cenie kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.

, w związku z zatrzymaniem Bartłomieja M. agenci CBA przeszukali także dwie firmy we Wrocławiu. Obie zajmowały się nowymi mediami. Na razie nie ujawniono, jaki związek firmy miały z Bartłomiejem M. i Polską Grupą Zbrojeniową.

W poniedziałek agenci CBA  przeszukali też siedziby 30 innych spółek.
 

 jedną z zatrzymanych przez CBA jest Agnieszka M., była pracownica MON. O kobiecie zrobiło się głośno po budzącym duże wątpliwości incydencie, do którego doszło podczas obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte w 2017 roku.

Na Westerplatte Apel Poległych miał zostać odczytany przez przedstawiciela Związku Harcerstwa Polskiego, jednak - jak podaje trójmiejska "Gazeta Wyborcza" - tak się nie stało. Do mównicy nie został dopuszczony harcmistrz Artur Lemański, zamiast niego wysłano żołnierza z żandarmerii wojskowej. Na nagraniu widać Agnieszkę M., która powstrzymuje harcmistrza tuż przed wystąpieniem.
 

W poniedziałek rano CBA zatrzymała sześć osób w związku z nieprawidłowościami wykrytymi w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Wśród nich są Bartłomiej M., były rzecznik MON i szef gabinetu politycznego ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza; Mariusz Antoni K., były poseł PiS; Radosław O., były członek zarządu spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. i mąż właścicielki apteki w Łomiankach, w której pracował Bartłomiej M.; a także trzej byli pracownicy Ministerstwa Obrony Narodowej oraz spółki PGZ.

Jak informowała rano CBA, wszyscy zatrzymani zostaną przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, gdzie usłyszą zarzuty "niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ SA". W ocenie śledczych doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej.

Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu mówił Radiu Rzeszów, że prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie od grudnia 2017 roku, ale na razie nie może ujawniać szczegółów, ponieważ jeszcze nie przeprowadzono czynności procesowych z udziałem zatrzymanych.
 

Gdyby to było za rządów PO-PSL, a zatrzymani byliby z tych partii, sprawie ukręcono by łeb. A ponieważ rządzi dobra zmiana, zakuwa się w kajdanki również swoich, jeśli usiłują kraść. Tak trzymać!!!

Afer tyle, że wszyscy powinni być pozamykani. Teraz Lipiński i jego chrześniak z KGHM Jak mówili, Antek zostaw tego chłopaka to zapewne murem stałeś za Macierwiczem. A teraz tak trzymać. Normalnie żenada.

Co do Rybaka i innych, to rozzuchwalił się jak nadeszła dobra zmiana. Miał ciche przyzwolenie na swoje działania.Policja przymykała oko. Jak mówili zróbcie cos z tym Rybakiem, to nie, nie popieramy ale rozumiemy. Żenada. 

Jeśli Rybak krzyczy: - precz z żydostwem - to ma rację. Mam już po dziurki w nosie ten nachalny i nieprzerwany żydowski wrzask o antysemityźmie. Tak się rozzuchwalili, że sam zacznę krzyczeć - precz z Polski z nachalnym, bezczelnym, butnym żydostwem. Precz, precz!

Komitet Wyborczy Grzegorza Brauna kandydata na Prezydenta Miasta Gdańska zbiera listę chętnych do pracy w Komisjach Wyborczych.

W tum celu należy zgłosić się do biura:

KWW Grzegorza Brauna
Ul. Do Studzienki 5/1 ( parter)
80-277 Gdańsk-Wrzeszcz

E-mail: kontakt@kwwgrzegorzabrauna.pl

VI Marsz Ku Pamięci Żołnierzy WYKLĘTYCH

Piątek, 1 marca 2019 o 18:00 – 21:00

• Scena Staromiejska

  Stare Miasto 3, 11-041 Olsztyn

".. miał dostęp  do tajemnic... w zakresie niezbędnym do wykonywania zadań służbowych na zajmowanym stanowisku."

"Wydaje się więc, że sprawa jest przegrzana, ale zapytajmy z jakiego powodu. Ani Misiewicz nie będzie chyba kozłem ofiarnym, za jakieś przewały (ujawniono bowiem dotąd "przestępstwa" o charakterze urzędniczym), ani nie siedzi (chyba) w jakiejś strukturze "ssącej" forsę z lewych kontraktów. Może raczej cała akcja skierowana jest przeciw Antkowi, o którym pisano ostatnio, że byłby dobrym kandydatem na szefa NIK? Raczej nikt poza Kaczyńskim, na tym stanowisku Go nie widzi, bo zajmując go, byłby niezależny i mógłby się "odwinąć" swym "przyjaciołom z zakonu PC. Być może, zgodnie z zapowiedzią PJK CBA wzięło się za "swoich", a za dwa tygodnie walnie w jakiegoś totalsa złodzieja. Cóż, wybór tam niemały." BÓJCIE SIĘ POlszewickie PRZEKRĘ(K.)TASY



 

Interesujesz się polityką? Żyjesz bieżącymi wydarzeniami społeczno-politycznymi? Masz trochę wolnego czasu? Szukasz nowych wyzwań? NAPISZ DO NAS!

Oczekujemy:

• Dobrej znajomości języka polskiego,

• Dobrej orientacji w tematyce politycznej, społeczno-politycznej,

REKLAMA

• Sprawności w redagowaniu tekstów,

• Swobodnego poruszania się w Internecie,

• Dobrej znajomości obsługi komputera

• Rzetelności, dobrej organizacji pracy

Napisz maila na adres redakcja@medianarodowe.com

Dobrze byłoby gdyby Grzegorz Braun został wybranym na prezydenta Gdańska. To dopiero byłaby bomba. Atomowa, ażby kapcie pospadały ostatniemu sortowi. Przypomniał mi się dowcip - ktoś rozesłal w nocy telegramy do nobliwych notabli w miasteczku -  "Uciekaj stop wszystko się wydało stop". Nazajutrz połowa mieszkanców zniknęła - byłoby tak w Gdańsku?

gdyby w pasleku lapali kretynow , pierwszy bys uciekal 

chrapan szukasz heyterow ?

Ty rozbawiony nawet byś nie uciekał, bo byś nie zrozumiał zagrożenia - za mała główka.

glowka calkiem spora twoja stara nie narzekala

Grzegorz Braun udzielił wywiadu kremlowskiemu portalowi Sputnik. Rozmawia z Rosjaninem wydalonym z Polski za szpiegostwo,

Wywiad z Braunem przeprowadził Leonid Swiridow, któremu w 2015 r. na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego cofnięto pozwolenie na pobyt w Polsce. Swiridow był wówczas rosyjskim dziennikarzem państwowej agencji Ria Nowosti. W ramach retorsji Rosjanie wydalili z Moskwy wieloletniego korespondenta "Gazety Wyborczej" Wacława Radziwinowicza.

Swiridow mieszkał w Polsce kilkanaście lat. W 2006 r. z podobnych powodów został mu cofnięty pobyt przez władze Czech. Dziennik "Mladá Fronta Dnes" twierdził, że Swiridow był podejrzany o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Również wtedy w odwecie Moskwa kazała wyjechać z Rosji korespondentowi czeskiej TV.